Są sposoby, lecz brakuje woli. Czyli bierność państwa w walce z nielegalnym hazardem


Branża zakładów bukmacherskich online w Polsce szacowana jest na ok. 5 mld zł, z czego udział w zyskach aż w 90% przypada na bukmacherów działających nielegalnie. Jednakże na przestrzeni ostatnich lat państwo nie podjęło racjonalnych działań, aby chociażby częściowo ograniczyć szarą strefę.

 

Sytuacja w branży zakładów bukmacherskich online jest kuriozalna. Ze względu na ogromną szarą strefę straty dla budżetu wynoszą rokrocznie między 300 a 400 mln złotych. Państwo nie zdało w tej kwestii egzaminu, bowiem właściwe organy, mimo iż dysponują odpowiednimi instrumentami prawnymi, nie czynią żadnych kroków ku temu, aby uzdrowić rynek i nakłonić zagranicznych operatorów do legalizacji swojej działalności.

Instrumentem prawnym, który może przynieść wymierne skutki w walce z nielegalnym hazardem jest przede wszystkim możliwość blokowania adresów IP niezarejestrowanych bukmacherów zagranicznych oferujących usługi w Polsce. Zgodnie z polskim ustawodawstwem w przypadku podejrzenia popełnienia przestępstwa lub wykroczenia skarbowego przeciwko organizacji gier hazardowych, żądanie blokowania połączeń telekomunikacyjnych pochodzących od gracza znajdującego się na terytorium Polski mogą wystosować do przedsiębiorcy telekomunikacyjnego policja oraz ABW. Blokowanie adresów IP niezarejestrowanych operatorów stosują m.in. Dania i Włochy, które to państwa skutecznie ograniczyły szarą strefę nielegalnych zakładów bukmacherskich w Internecie.

Bierność organów państwowych doprowadziła również do tego, że w przypadku branży zakładów wzajemnych nie sposób mówić o jakichkolwiek zasadach uczciwej konkurencji. Jako że na gruncie ustawy o grach hazardowych z listopada 2009 roku zarejestrowani w Polsce operatorzy obciążeni są 12-procentowym podatkiem obrotowym – warto wspomnieć, że jednym z najwyższych w całej Unii Europejskiej – to nie są oni w stanie konkurować z podmiotami zagranicznymi. Ponadto na legalnie działających operatorów nałożono szereg innych restrykcji, które nie dotyczą podmiotów niezarejestrowanych, w tym m.in. zakaz reklamy.

Jednak – z nie do końca jasnych powodów – Ministerstwo Finansów przez lata nie zrobiło nic, co mogłoby przyczynić się do ograniczenia szarej strefy i zapewnienia wielomilionowego zastrzyku pieniędzy, który zasilałby Skarb Państwa. Pomimo wielokrotnych interwencji Pracodawców RP oraz usilnych starań legalnie działających operatorów zabrakło woli, aby wykorzystać przysługujące właściwym organom instrumenty pozwalające na walkę z nielegalnym hazardem w sieci. Jedynym „sukcesem”, jaki w tym obszarze odnotowały organy państwa, było pociągnięcie do odpowiedzialności kilkuset użytkowników zagranicznych operatorów bukmacherskich. Warto w tym miejscu wspomnieć, że gracze ci w przeważającej większości nie mieli świadomości tego, iż swoim działaniem łamią prawo. Ministerstwo Finansów nie pokusiło się nawet o jakąkolwiek próbę uświadomienia graczy, że uczestnicząc w zakładach u zagranicznych operatorów, narażają się nawet na karę pozbawienia wolności. Biorąc pod uwagę skalę nieprawidłowości, z przykrością należy stwierdzić, że państwo nie odnotowało żadnych osiągnięć w walce z szarą strefą zakładów bukmacherskich online. W konsekwencji gracze zasilają budżet potężnymi sumami. Nie jest to jednak budżet Polski.

 

 

Łukasz Czucharski, Komitet Podatkowy Pracodawców RP