Minister Finansów Mateusz Szczurek w środę 20 maja 2015 r. rozwiał nadzieje na obniżenie podatku od kopalin. Stwierdził on, że wyniki przeglądu funkcjonowania tego podatku w 2014 r. nie wskazują na konieczność jakichkolwiek zmian. Komunikacja między resortami musi szwankować, ponieważ jeszcze dzień wcześniej minister Włodzimierz Karpiński zapowiadał, że w ciągu najbliższego kwartału powinny być gotowe rekomendacje przedstawicieli Ministerstwa Skarbu Państwa i Ministerstwa Finansów dotyczące ewentualnych zmian w podatku.

Podatek od kopalin obowiązuje w Polsce od 2012 roku i ze świecą szukać można pozytywnych opinii czy to ekspertów, prawników, naukowców, czy samych przedsiębiorców na temat jego konstrukcji. Podatek ten jest powszechnie krytykowany ze względu na swój profiskalny charakter. Nie dość, że uderza on w krajowego potentata miedziowego ‒ KGHM, to jeszcze z powodzeniem odstrasza inne przedsiębiorstwa od inwestowania w przemysł wydobywczy. Choć Ministerstwo Skarbu Państwa dostrzegło problem i wykazało wolę naprawienia sytuacji, to resort finansów okazał się przeciwny wprowadzaniu jakichkolwiek nowych rozwiązań w tej materii.

Z przykrością można stwierdzić, że stanowisko Ministerstwa Finansów nie zaskakuje. Resort zdążył przyzwyczaić podatników i opinię publiczną do prowadzenia polityki fiskalnej w sposób zachowawczy, krótkowzroczny i doraźny. Brak pomysłów i odwagi do wprowadzania zmian dynamizujących przedsiębiorczość skutkuje brakiem rozwoju i zniechęca potencjalnych inwestorów do podjęcia działalności gospodarczej w Polsce. Żeby zrekompensować niskie wpływy z danin publicznych do budżetu państwa, Ministerstwo Finansów zmuszone jest nakładać dodatkowe obciążenia na podmioty dostępne, tj. funkcjonujące na polskim rynku. Taką strategię (tudzież brak strategii) należy ocenić jednoznacznie negatywnie, ponieważ w ten sposób skutecznie hamuje się rozwój przemysłu i przedsiębiorczości w ogóle.

Łukasz Czucharski, Komitet Podatkowy Pracodawców RP